2024/10
„Człowiek nie może odkryć nowych oceanów, dopóki nie znajdzie odwagi, żeby stracić z oczu brzeg”.
Johan Wolfgang Goethe
Był 1972 rok, kiedy niesieni entuzjazmem, energią swych niespełna 20 lat, próżnością młodości i lekką niepewnością wchodziliśmy po szerokich schodach by przekroczyć wielkie wrota agh-owskiej uczelni. Wielkie drewniane drzwi właśnie wówczas wprowadzały nas w nieznany nam jeszcze świat dorosłości.
Minęło 50 lat, kiedy powołani na wręczenie diamentowych, symbolicznych indeksów, czasem z trudem pokonywaliśmy te same schody, z wysiłkiem otwieraliśmy te wielkie drzwi, przeorani biologią i przygnieceni życiem.
Każdemu ułożyło się ono inaczej. Każdy ma inny portfel. Każdy ma inne zdrowie, inne przeżycia osobiste i różne kariery zawodowe. Nie wszyscy rzucili się sobie w ramiona, niektórzy w ogóle nie poznali siebie nawzajem. A jednak tsunami wspomnień zalało ich jestestwa. A jednak z drżącym sercem gładzili „murki”, na których czekali przed egzaminami i spoglądali na tablicę przed wydziałowym sekretariatem, gdzie z wypiekami szukali swoich nazwisk na wywieszonych listach studentów, którzy zdali kolejny egzamin… A jednak przypomnieli sobie wspaniałe studenckie czasy, praktyki terenowe i wspólne wakacje. A jednak uświadomili sobie samym, że ta odległa przyjaźń przetrwała…
Miło było kiedyś być razem. Miło byłoby ponownie być razem by choć na chwilę zatrzymać ten czas. I wtedy właśnie wpadłem na pomysł tej wyprawy. Wyprawy Czarna Hańcza BIS po 50-ciu latach. Wyobraziłem sobie grupę przyjaciół ze studenckich czasów, 50 (!) lat później, na Antypodach. - Dlaczego tam ? Zapytała jednak z koleżanek. - Bo akurat ja tam jeszcze nie byłem i mieszka tam jeden z naszych wspólnych przyjaciół… Dlaczego więc ta przyjaźń nie mogłaby zawędrować aż do Australii i Mikronezji ?… Czyż nie byłoby to warte wielu wyrzeczeń i wysiłku ?? „Człowieka nie powinno oceniać się tym co posiada, kim jest, jak wygląda i jak jest ubrany, ale tym czym dzieli się z innymi” (JP-II). Przyjaźnią też.
Czy NA CAŁYM ŚWIECIE widzieliście inną taką grupę seniorów, a jednak wciąż „studentów” ? Zapytajcie wokoło siebie. Ja pytałem : NIE MA !!!
Fakt. Potrzeba do takiej wyprawy nieco wyobraźni ale czyż nie bylibyśmy zamknięci w starej Europie gdyby wyobraźni nie mieli Kolumb, Magellan, Cabrel, Drake, da Gama, Du Fresne, Cook i wielu, wielu innych ?
Mnie, na tyle jej wystarczyło, że udało mi się zmobilizować choć JEDNEGO z przyjaciół. Amerykański filozof Ralph Emerson napisał, że „Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu piękna, nie znajdziemy go nigdzie, jeżeli nie nosimy go w sobie”. Pomijam krajobrazy i "inność" ale przyjaźń też jest pięknem.
I tak, ostro zabrałem się do przygotowania wyprawy pod nazwą STUDENCI-GEOLODZY (dwóch -😊) 50 LAT PÓŹNIEJ NA ANTYPODACH. Nasz cel to niewielka wyspa o nazwie Nowa Kaledonia na Południowym Pacyfiku…
Czego dowiedziałem się o tej wyspie ?
Najwcześniej odnalezione ślady ludzkiej obecności w Nowej Kaledonii przypadają na lata 1300 r pne, kiedy lud Lapita pobudował pierwsze domostwa na zachodnim wybrzeżu wyspy.
Wojownicy Kanak z dzidami i kotekami (pojemnikami na penisa)
Pierwszym Białym, który postawił tu stopę był (a jakże by inaczej) brytyjski odkrywca James Cook. To on podczas swojej drugiej podróży wylądował 4 września 1774 roku i nazwał te ziemie Caledonia od nazwy szkockiego wybrzeża, które tak nazwali Rzymianie w I wieku naszej ery.
Już 4 lata później na zachodnim wybrzeżu wyspy wylądował Francuz, Hrabia de La Perouse ale odpłynął nie pozostawiwszy na niej śladu swojej obecności.
Do 1840 roku niewielu białych podróżników postawiło tu swoje stopy nie licząc kilku amerykańskich wielorybników. Dopiero nieco później zainteresowano się drzewem sandałowym a kiedy handel upadł to znalazł się "blackbirding" czyli łapanie niewolników na chłonny australijski rynek.
Pierwsi angielscy misjonarze przybyli tu w 1841 roku a francuscy katolicy już 2 lata później by nawracać lokalnych kanibali na „właściwą“ wiarę. Ach, jakże szybko „nawracacze“ zjawiali się na nowo odkrytych ziemiach. Czy doprawdy aby tylko siać chrześcijańską religię czy też może by poszerzać swoje i swojego monarchy posiadania ? Wszak mariaż tronu z ołtarzem wszystkim odpowiadał odkąd Rzymianie odkryli w nim wielkie możliwości dla utrzymania i powiększania swojej władzy i majątku.
By uprzedzić rozpychających się w tej części świata Anglików, w dniu 24 września1853 roku, na rozkaz cesarza Napoleona III-go, francuski admirał Febrier Despontes oficjalnie wziął wyspę we francuskie posiadanie…. Ileż razy już pisałem o tych wspaniałych "braniach w posiadanie" … Jakież to było proste…
8 miesięcy później Francuzi rozpoczęli budowę stolicy Fort de France, nazwanej później Noumea by nie mylić z miastem o tej samej nazwie na Martynice. Najpierw garstka białasów rozpoczęła budowanie miasta ale szybko wzięto przykład z pragmatycznych Brytyjczyków w Australii i sprowadzono tu kilkuset więźniów. Przez kolejnych 40 lat Nowa Kaledonia stała się ciężkim więzieniem dla francuskich rzezimieszków. Szacuje się, że około 22 000 więźniów (w tym politycznych, jak np. Komunardzi z Komuny Paryskiej) było tu izolowanych i pracowało nad budową miasta.
Chief King Jacques and his Queen
Odkrycie niklu w 1864 roku, rozpoczęcie jego eksploatacji w 1876 i odpowiednia polityka emigracyjna Francji rozpoczęła powolne zasiedlanie Nowej Kaledonii.
No i jeszcze jedno… Z wielu zakątków świata pisałem o napotkanych Polakach, których życiowa sinusoida rzuciła w nieznane : o Gasparze da Gama, o Beniowskim, o księdzu Dąbrowskim, o Janie Beyzym, o hrabi Barskim, o dziewczynie z Nowego Sącza, itd… Nie może być inaczej i tym razem. Oczywiście, że jest : Antoni Berezowski. Jak piszą mądre księgi, Antoni nasz, były powstaniec styczniowy, zorganizował w Paryżu nieudany zamach na cara Aleksandra II, za co groziła mu kara śmierci zamieniona jednak na dożywocie na wygnaniu, właśnie do Nowej Kaledonii, która wówczas potrzebowała każdego więźnia do „przybliżania“ Francji tego kawałka naszego globu. Antek dotarł do Noumea w 1867 roku skąd rok później usiłował uciec do Australii. Po raz kolejny mu nie wyszło i do końca życia pracował jako drwal, galernik, czy w końcu ogrodnik ale zawsze w pasiastym stroju. Zmarł podobno obłąkany w 1916 roku w miejscowości Bourail, gdzie będziemy przejeżdżać i gdzie oczywiście spróbujemy odnaleźć jego grób…
A jaka jest nasza nowokaledońska trasa ? ?
NOUMEA (stolica Nowej Kaledonii). Pierwszym Europejczykiem, który osiedlił się tu w 1851 roku był Brytyjczyk James Paddon, żeglarz, przedsiębiorca, handlarz opium i drzewem sandałowym. 3 lata później Francuzi z osady Balade pospieszyli w to miejsce by uznać je za swoje i rozpocząć budowę stolicy „swojego“ już kraju zamorskiego. Początkowo nazwali ją Forte de France (jak zazwyczaj na nowych terytoriach) a na jego budowę ściągnęli francuskich więźniów. Wkrótce, nazwana Noumea, stała się największym portem eksportującym odkryty nikiel i złoto. Podczas II-ej Wojny Światowej, Noumea była centrum amerykańskiego dowodzenia na Południowym Pacyfiku. Dziś miasto jest mieszanką francuskiej i maoryskiej kultury z dużą dozą przyjaznych emocji w stosunku do Amerykanów.
MAITRE Island – pierwsze manewry, pierwsza kotwica, pierwsza kąpiel i pierwsze nurkowanie naprzeciw luksusowego resortu Double Tree by Hilton.
OUEN Island, leżąca w połowie drogi do słynnej L’ile des Pins odkryta została pod koniec XIX wieku przez angielskiego handlarza drzewem sandałowym. Obecnie zamieszkana jest przez około 100 osób głównie we wsi Ouara.
CASY Island. Ta najbardziej nietypowa z wysp tego regionu ze względu na bioróżnorodność, nazwana tak została na cześć francuskiego admirała Joseph’a Casy w 1854 roku. Niegdyś było tu srogie więzienie. Nurkowanie wśród żółwi morskich i mały trekking (1,5 godziny) po wyspie to dla nas MUST.
ISLE OF PINS (L'île des Pins) nazywana też „Wyspą Najbliższą Raju“ na Morzu Koralowym uważana jest za jedną z najpiękniejszych wysp świata. Ten atol o wysokości 262 m npm, o wymiarach około 14 na18 km z małą rzeką Ouro, to najbardziej turystyczny region Nowej Kaledonii ze względu na duże plaże białego, drobnego piasku, turkusową wodę i kolorowe rafy koralowe. Najciekawsze atrakcje to zatoka Kuto, zatoka Oro i przejażdżka pirogą w zatoce Upi z Vao Saint-Joseph.
To James Cook nadał wyspie nazwę Wyspa Jodeł widząc dużą ilość tutejszych jodeł Araucaria. Pierwszymi mieszkańcami wyspy było plemię Kunie, które poddało się Polinezyjczykom, około 1750 roku. Już w 1774 roku wylądował tu pierwszy Europejczyk, znany nam James Cook, a 20 lat później dotarli tu Francuzi. W 1840 roku przypływa dwóch misjonarzy z wyspy Somea by nawracać lokalesów na "właściwą i dobrą" wiarę. Klasyka na trasie naszych światowych podróży, Nie udaje się. Lokalesi wyrzucają ich z hukiem. Dobra religia nie daje jednak za wygraną. 8 lat później, ląduje tu 5 francuskich misjonarzy, tym razem w towarzystwie (nawróconych już) Kanaków z Noumea. Jak to wszędzie bywało, kilka lat po "nawracaniu", w 1853 roku, przybywa wojsko i francuski admirał August Febvrier Despointes, bierze wyspę w posiadanie Francji. James Cook tego nie przewidział i Anglicy dali się uprzedzić… Już pod bacznym okiem wojska, ludność masowo przechodzi na katolicyzm i pierwsze kościoły budowane są w 1860 roku. W 1872 roku zsyła się tu Komunardów z Komuny Paryskiej, którzy budują oczywiście dla siebie więzienie a przy okazji małą osadę. Chciałbym zobaczyć ich cmentarz gdzie pochowanych jest 230 osób.
BROSSE Island by zatrzymać się na obiad i popływać z płaszczkami i żółwiami.
KUTO Bay – dzień bez żeglowania, free time : nurkowanie, plażowanie, zwiedzanie wyspy rowerem, samochodem lub autostopem. Zakupy na lokalnym targu i obiad w lokalnej knajpie, wycieczka na szczyt wyspy (1,5 h – wysokość 262 m npm) to nasz program na ten dzień.
KOUARE Island to najlepsze nurkowanie.
UA Island to mała wysepka z cudowną plaża i wspaniałą rafą koralową.
MATO Island to kolejna mała wysepka na rafie wokół Nowej Kaledonii i kolejne nurkowanie w przeźroczystej wodzie i na najpiękniejszej jak dotychczas rafie koralowej, lub zabawy na plaży. Uwaga : polecam wejście na szczyt wyspy. To aż 40 m npm i 10’ drogi... -😉
AMADEE Island – zbliżamy się do końca rejsu…Tu już ostatnia kąpiel, ostatnie rafy koralowe i historia latarni morskiej Amedee. Latarnia ta zbudowane jest ze stali. Była zrobiona w Paryżu w 1862 roku, zdemontowana na kawałki ważące w sumie 388 ton, przetransportowana Sekwaną z Paryża do Havru a stamtąd bezpośrednio już do Nowej Kaledonii, gdzie rozpoczęła serwis w 1865 roku.
Zdanie jachtu, odbiór samochodu i .....
BOURAIL, czyli „spotkanie” w muzeum (a może cmentarzu też) z Antonim BEREZOWSKIM,
FORT TEREMBA. W 1871 roku rozpoczęto tu budowę fortu/więzienia, do którego wysłano z Francji 25 pierwszych więźniów, 2 strażników i 3 policjantów. Nazwa Teremba wzięła się od małej wysepki leżącej w tej zatoce zwanej tak przez lokalnych Kanaków. W szczytowym okresie więziono tu ok 200 osób, którzy budowali drogi, mosty i urzędy. Ach jakże znamy to z historii Ushuaia i Sydney... Wkoło więzienia powstawało miasteczko, a więc budynki administracji, poczta, telegraf, szkołę i kościół, a sam fort otoczono murem. W 1873 roku przyjechali tu z Alzacji i Lotaryngii pierwsi kolonialiści z całymi rodzinami. Rewolta Kanaków przeciw Francuzom w 1878 roku spowodowała wzmocnienie fortu, ale już 7 lat później wojsko opuściło to miejsce, które dalej pozostało więzieniem aż do 1898 roku, kiedy rozpoczęło się przenoszenie więźniów do innych miejsc odosobnienia. W 1908 roku fort był ostatecznie zamknięty a w 1984 roku rozpoczęto jego rekonstrukcję jako muzeum. Od 1989 roku miejsce to uznawane jest za monument historyczny i cyklicznie odbywają się tu widowiska światło i dźwięk z udziałem aż do 180 artystów...
KOUMAC. Złoża chromu odkryto tu w 1877 roku a pierwsza eksploatacja rozpoczęła się w 1901. Pierwszymi górnikami byli uwolnieni więźniowie, Japończycy i Wietnamczycy. Około 1920 roku była to największa kopalnia chromu na świecie, głęboka na ok. 100 m i szeroka na 200 m. Produkowano tu około 50 000 ton chromu. Wokół kopalni powstało miasteczko, które w 1945 roku liczyło już 1500 osób. Niestety II-ga wojna światowa zmieniła globalną gospodarkę i produkcja chromu upadła. W 1964 roku zamknięto ostatecznie kopalnię choć w 1976 roku pewien Kanadyjczyk kupił złoże i ponowił eksploatację na kilka zaledwie lat by zamknąć ją ostatecznie 1989 roku. Dziś funkcjonuje jako muzeum.
BALADE. To właśnie tu w 1774 roku, Admirał Oceanów James Cook rzucił kotwicę i aż nie chce się wierzyć, że nie wbił tabliczki "biorę tę ziemię w posiadanie Króla Jerzego III-go". Widocznie nie wydała mu się interesująca dla Korony Brytyjskiej. A jednak po misjonarzach anglikańskich (1841), wylądowali tu 2 lata później misjonarze katoliccy, których kościół z 1843 roku istnieje do dziś a jego zobaczenie to dla nas MUST.
HOUAILLOU i Kanaka’s home stay, Chez Julie wśród plemienia Tendo w tradycyjnych chatach. Julia opowie nam o życiu i historii ludu Kanak. Możliwy będzie połów krewetek i nauka wyplatania koszy. Kolacja z tradycyjną potrawą Kanaków Bougna zakończy ten "pracowity" dzień.
BLUE RIVER PROVENTIAL PARK i kajaki, czyli popłyńmy jak za dawnych lat -😀, aby zakończyć tę naszą kolejną egzotyczną podróż.
Komentarze