„Dlaczego mąż odwraca się ku innym kobietom ? Dlaczego pan wyrzuca psa na poniewierkę gdy wyjeżdża w daleką podróż ? Dlaczego koń, który przyniósł właścicielowi majątek idzie na rzeź gdy się starzeje ? Dlaczego dłużnik nie zwraca długu, przyjaciel okłamuje, ułaskawiony nienawidzi ułaskawiającego, a ten, który zaznał dobrodziejstwa płaci za nie nikczemnością ??? Bo nie ma piekła, poza tym światem i nie ma diabła poza człowiekiem... On nim jest”
Waldemar ŁYSIAK
SPORADY – cóż to za archipelag ?
Odpowiadając jednym słowem : WSPANIAŁY, a tych, którzy wątpią, skieruję do filmu Mamma Mia, który kręcony był właśnie na jednej z wysp tego archipelagu, Skopelos.
Archipelag wysp Sporady znajduje się we wschodnio-północnej części Grecji, na Morzu Egejskim i liczy 24 najróżniejszej wielkości wysp, z których 4 są najbardziej zamieszkane i najbardziej turystyczne : Skiastos, Skopelos, Alonisos i Skiros.
Słowo Sporady pochodzi od słowa sporadic i oznacza sporadyczne (rzadkie) bowiem leżą one na północ od centrum greckiej cywilizacji, na północ od archipelagu wysp Cyklady, gdzie m.in. na wyspie Delos urodził się Apollo.
I choć w zasadzie ”nasze” Sporady powinny nazywać się „północne”, bowiem te „południowe” też są oddalone od Cyklad i też są sporadyczne, to jednak tym „południowym” nadano jeszcze inną nazwę : archipelag Dodekanez, o którym opowiem Wam przy innej okazji.
Jak wspomniałem, wyspy Sporady leżą na Morzu Egejskim, które jest częścią Morza Śródziemnego. Skąd więc ta grecka „pod-nazwa“ ? Otóż zgodnie ze starożytnym przekazem, Tezeusz, syn Egeusza, króla Aten, popłynął na wojnę z Kretą wraz z siedmioma młodzieńcami i siedmioma dziewicami aby pokonać złego Minotaura. Przed wyprawą Ojciec podarował Tezeuszowi dwa żagle : czarny i czerwony. Wracając, załoga okrętu miała postawić czarny żagiel gdy Tezeusz zginie, a czerwony, gdy odniesie zwycięstwo. Tezeusz zabił Minotaura i w chwale wracał do Aten. Zapomniał jednak o czerwonym żaglu. Kiedy Egeusz zobaczył czarny żagiel, rzucił się do morza z wysokiej skały dając mu nazwę Morze Egejskie.
Ale istnieje też inna „pod-nazwa“ tego morza : to „Morze Białe“ od niezliczonej ilości białych grzywaczy załamujących się na krótkich falach powstałych przy często wiejącym tu silnym wietrze, zwanym Meltemi.
Skopelos
Tyle ciekawej historii. A co zauroczyło nas ponownie po 14 latach ? Co tym razem było moją Wyspą Magiczną ? Nie była to historia. Nie było to jakieś przepiękne greckie miasteczko. Nie były to wspaniałe tzatziki i lekkie białe, młode, greckie wino.
Moją Wyspą Magiczną tego rejsu, była południowa zatoczka o nazwie Ormos Paigniou na wyspie Pelagos. Kryształowa woda, cisza, żółty piach i tylko daleki łoskot nielicznych już w tym okresie cykad mącił nirwanę. Wczesnym rankiem, w promieniach gorącego już słońca poszedłem na dziub jachtu. Z wysokości około 10 metrów patrzyłem na dno morza. Widziałem każdy kamyczek, każdą kępkę traw, każdą nieliczna muszelkę. Cień masztu naszego jachtu kładł się prostą linią na to wspaniałe dno. Starałem się zobaczyć nawierzchnię wody i granicę pomiędzy wodą a powietrzem, ale było to niemożliwe. Przy tym spokoju, tej tafli nieruchomej wody, tej idealnej jej czystości, powietrze zlewało się z wodą. Nie mogłem dostrzec tej granicy a skaliste brzegi wyspy i wątłą śródziemnomorską, karłowatą roślinność pieściło poranne gorące już słońce. Z poprzedniego rejsu, kiedy cumowałem w północnej zatoczce pamiętałem, że na tej wyspie jest klasztor z jednym jedynym mieszkającym tu mnichem. Zamierzałem ponownie go odwiedzić, ale nie ruszyliśmy się stąd. ZOSTALIŚMY dwa dni. Zmieniłem plan : nie połpynęliśmy na wyspę Skiros. Woleliśmy nasycić się tą naturą, tą wspaniałą wodą i maleńkimi choć drobno kamienistymi plażkami…
Dobrze trafiliśmy. Oddając jacht, dowiedziałem się, że jest to najczystsze i najpiękniejsze miejsce na Sporadach, uznane za Park Narodowy od kilku już lat. Zakaz więc wychodzenia na ląd i zakaz masowej turystyki… Jak dobrze poznać piękno natury w tak zamkniętych i ograniczonych miejscach… DZIĘKUJEMY Sporady. To był jeden z najpiękniejszych naszych rejsów kolejny już raz uświetniony obecnością naszych maluchów : 5-cio letniego księcia Aleksandra i cudownej, 3 letniej księżniczki Elżbietki.
Dziękujemy wszystkim załogantom… To był wspaniały rejs…
Komentarze