„Do, ut des” (Daję, abyś dał)
Rzymska zasada (od Zbyszka)
Egipt - synonim bardziej wakacji all inclusive niż egipskiej cywilizacji. Egipt - powiązany z Amago, które od 2003 roku ofiarowało swoim pracownikom wchodzącym w związek małżeński tygodniową podróż poślubną właśnie tam. Egipt, który długo leżał na swej półce by doczekać się naszej podróży.
A jednak trzeba było. A jednak należało zmierzyć się z jego historią, jego potęgą, jego niegdysiejszą cywilizacją, nalepką all inclusive, brudem i biedą.
Tak, to było fantastyczne przeżycie i cudowna uczta duchowa. Przemierzyliśmy Egipt od Aleksandrii aż do Abu Simbel, 20 km od granicy z Sudanem, czyli ok. 1300 km (2 600 w dwie strony), samolotem, pociągiem i samochodem (nie wielbłądem 🫣)
Ale zacznijmy od dwóch bajek, które chciałbym Wam opowiedzieć :
"Dawno, dawno, dawno temu, za górami i lasami była nicość. Z tej olbrzymiej nicości wyłonił się Bóg Słońca Amon Re. Szybko znalazł sobie towarzyszkę Mut, która powiła mu syna Tefnwt - Boga Wody i córkę Shaw - Boginię Powietrza. I tak powstała Trójca Święta = jeden Bóg...(towarzyszki Mut nie zaliczono już do Bogów).
Bóg Tefnwt i Bogini Shaw spłodzili Nut (niebo) i Geb (Ziemię). Nut i Geb spłodzili złego syna Set i dobrego syna Ozyrysa, który ożenił się z Boginią Miłości Isis. Zazdrosny Set dwa razy zabił Ozyrysa : raz zamykając go żywcem w trumnie – drugi raz ćwiartując na 42 kawałki. Dwa razy Isis przemieniona w sokoła uratowała Ozyrysa, ale z poćwiartowanego odnalazła tylko 41 kawałki - bez penisa. Powędrowała więc do Amona Re zapytać, jak urodzić syna. „Poślę ci ducha świętego i urodzisz niepokalana”. Urodziła Horusa – Boga Protekcji (najbardziej popularnego, bo któż nie potrzebuje ochrony)."
Jakież musiało być zdziwienie chrześcijańskich kapłanów gdy poznali egipską religię i jak bardzo Egipcjanie musieli śmiać się z nawracaczy... Ale....
Najpierw olśniła nas niegdysiejsza potęga Egiptu i inteligencja starożytnych Egipcjan. Zaczęliśmy od najstarszej historii by w miarę podróży zbliżać się do współczesności.
Sakkara (Kair) to miejsce pochówku faraonów, kapłanów i ówczesnej nobless. To tam, niedaleko Memphis, znajduje się najstarsza i pierwsza piramida Dżozera, zwana piramidą schodkową (2670 r pne). O wysokości 62,5 m. i podstawie 109 m., była pierwszą piramidą wybudowaną z wapienia. Zamiarem budowniczych nie było wybudowanie piramidy (bo takowych jeszcze nie znali) lecz tzw. mastaby, czyli grobu faraona. Skąd więc pomysł na piramidalny kształt ? Bądź to, by widzieć ją z królewskiego miasta Memphis, bądź przypadkowo przez dodawanie kolejnych warstw solidnych bloków wapiennych. Wewnątrz piramidy znajduje się 6 km tuneli, labiryntów i pomieszczeń służących do pochówku królewskiej rodziny, skarbów i darów, które łączą się z grobem (7x7x28 m) faraona.
Piramida otoczona jest murem wys. 10,5 m i dł. 1,6 km, przez który przechodzi się bramą główną. Olbrzymia to była brama : najpierw 6-cio metrowy korytarz o wyszlifowanych na lustro wapiennych ścianach, a potem 40 kolumn o wysokości 6 m tworzących pomieszczenia w których ustawione były posągi 24 ważnych osobistości.
Z nieco późniejszego okresu (Stare Państwo) pochodzą piramidy w Gizie. Największa i najbardziej znana to oczywiście Piramida Cheopsa. Jej wysokość to 146,6 m, a podstawy 230,3 x 230,3 m. Wapienne bloki do jej budowy ważyły od 2,5 do 15 ton a centralny granitowy blok dla sarkofagu faraona - 80 ton. Piramida składa się z ok. 2,3 milionów kamiennych bloków o całkowitej masie ponad 6 milionów ton. Czas budowy wynosił 20 lat a pracowało przy niej bez przerwy ok. 100 000 ludzi. Jakaż była organizacja takiej budowy ? Ileż wody zużywano dziennie ? Ileż kurczaków i zbóż wszelakich dostarczano dziennie na ten olbrzymi plac budowy? Co ze „sławojkami“ ? Jak magazynowano i przechowywano żywność dla 100000 osób dziennie ? Pytania, pytania, pytania… a odpowiedzi przewodnika niezupełnie mnie satysfakcjonowały. I w końcu skarby zrabowane przez kolejnych najeźdźców w ostatnim tysiącleciu… Szukając wejścia do grobowca i jego ukrytych skarbów zniszczono nawet całą licówkę z gładzonego wapienia.
Długo zastanawiałem się, dlaczego i dla kogo wznoszono tak ogromne budowle. Dla zaspokojenia własnych kompleksów ? Dla zapewnienia sobie wiecznej chwały ? Dla zbliżenia się do Boga, który przecież kocha skromność, a potępia wywyższanie się ?
I chyba zrozumiałem : jeżeli częściowo wielkie budowle wznoszono dla upamiętnienia swoich ukochanych (Tadż Mahal w Indiach) i swoich bohaterów (Hotel Invalide w Paryżu), jeżeli inne wznoszono dla swych bogów (Chichen Itza w Meksyku) to niektóre z pewnością wznoszono by ich potęgą wskazać miejsce „maluczkim” w szeregu. By ich przerazić, by ich onieśmielić, by przygiąć ich do ziemi swoją wielkością, by wymusić posłuszeństwo i poddać dowolnej indoktrynacji i manipulacji... A to z pewnością nie jest zgodne z bożym przykazaniem.
A potem były najwspanialsze świątynie świata. Pierwsza wybudowana przez Ramzesa II dla samego siebie, swego ojca i ukochanej żony Nefretari, położona jest niedaleko granicy z Sudanem w Abu Simbel. Kolejna to Philae temple, zwana Perłą Nilu, niedaleko miasta Aswan. Wybudowana przez Ptolemeuszy ok. 250 r pne, poświęcona była Isis - Bogini Miłości i Macierzyństwa. I choć wielkość świątyni i jej „magiczne położenie“ jest nie do przecenienia, to świątynia ta zasłynęła z olbrzymiego projektu UNESCO przeniesienia jej w 1974 roku na odległą o kilkaset metrów wyspę Algilkia by uchronić ją od zalewającego Nilu. To był majstersztyk inżynierii.
Kiedy przybyli pierwsi chrześcijanie i w pustej świątyni założyli swój kościół, to natychmiast zeskrobali wszystkie elementy egipskiej religii pozostawiając jedynie te związane z bogiem Horus, którego darzyli respektem ze względu na podobieństwo z Jezusem Chrystusem (patrz druga bajka na początku tego tekstu).
Aswan, to też historia bogatego w złoto kraju Nubia i wioski Nubijczyków zamieszkanej od 1500 r. pne. Nie mogliśmy jej przeoczyć...
A potem był Luxor : Dolina Królów, świątynia Luxor i świątynia Karnak. Zacznijmy od Doliny Królów :
Położona jest w Tebach (dzisiejszy Luxor) na zachodnim brzegu Nilu. Kiedy faraon Totmes III ponownie zjednoczył Egipt i powstało imperium zwane Nowym Państwem (ok. 1500 r pne), to przeniósł stolicę z Memphis do Teb. Tu, na zachodnim brzegu Nilu, zauważył górę, której szczyt przypominał piramidę. Po cóż więc budować piramidy skoro całą wapienną górę można uznać za jedną, wielką piramidę i tu przez kolejnych 500 lat chować zmarłych faraonów, ich rodziny, kapłanów i arystokrację. I tak, w całej górze znajduje się ok. 1000 grobowców a w Dolinie Królów 62, w tym 25 grobów królewskich. Luxorska Dolina Królów słynna jest nie tylko ze względu na odkryte grobowce, ale też dzięki pośmiertnej świątyni (zwanej „świątynią milionów lat”) królowej Hatszepsut – jednej z najpiękniejszych, najinteligentniejszych i najpotężniejszej z egipskich faraonów. Droga do tej tarasowo położonej świątyni prowadzi pomiędzy posągami sfinksów (zostały dwa), a na górnym tarasie za posągami Ozyrysa znajduje się dziedziniec z wejściami do Kaplic Odrodzenia Hatszepsut i jej ojca.
Co ciekawe, renowacją tej świątyni zajmowali się od 1961 roku polscy archeologowie z UW... Skąd tam się znaleźli i dlaczego zastąpili amerykańską misję archeologiczną to pozostawiam już czytelnikom do odkrycia.
Rządy Hatszepsut, i epoka Ramzesów, z których Ramzes II był najpotężniejszy, to okres prosperity. Warto wspomnieć, że Ramzes II był najdłużej panującym faraonem w historii Egiptu, zmarł w wieku 94 lat, miał 205 żon w tym 48 oficjalnych, spłodził 106 córek i 92 synów, i wybudował 120 świątyń dla boga Amon Re.
A co znajdowało się na wschodnim brzegu Nilu ? Ano miasto żywych. Tu z kolei budowano olbrzymie świątynie, tu odprawiano obrzędy religijne, tu zbierano ofiary od wiernych, tu realizowali się kapłani i tu kwitło życie religijne i doczesne.
Zacznijmy więc od świątyni Luxor wybudowanej około 1400 r pne., która służyła modlitwom za odmładzanie i trwanie królestwa. Wejście do świątyni udekorowane było dwoma obeliskami, z których jeden, od 1830 roku, znajduje się na Placu Concorde w Paryżu. Nie, nie został ukradziony przez Napoleona jak powiedzą niektórzy. Był podarowany królowi Karolowi X przez Muhameda Ali, gubernatora Egiptu w imperium otomańskim.
Ach, jakżeż łatwo rozdawało się narodowe klejnoty zawłaszczonego, okupowanego państwa…
Ale nie to było moją tutejszą wyspą magiczną. Magiczne jest miejsce, w którym nieprzerwanie od 3400 lat odprawia się tu modły do NAJWYŻSZEGO. Do Boga. I nie ma znaczenia, że przez 1800 lat modlono się do Boga Słońce, nie ma znaczenia, że przez 400 lat chrześcijanie modlili się do swojego Boga po zaadoptowaniu części świątyni na kościół, nie ma w końcu znaczenia to, że po zajęciu Egiptu przez Islamistów z kościoła zrobiono meczet, w którym modli się dziś do Allaha… Istotne jest to, że nie ma znaczenia kto wyznaje jaką religię, ale to, że wszyscy modlą się do jednego Boga : nieskończonej dobroci… Bez podziału na pogan, barbarzyńców i jedynej słusznej religii…
Drogą długości 2,7 km zwaną „Drogą Bogów“ zdobioną dwoma rzędami sfinksów z ludzkimi głowami przeszliśmy do świątyni Karnak. Ta nieprawdopodobna, olbrzymia świątynia poświęcona jest Trójcy Świętej (Amun, Mut i Khonsu). Każdy z trzech bogów ma tu swoją kaplicę (dzielnicę) przy czym oczywiście największa to kaplica boga Amun Re. O wielkości świątyni Karnak niech zaświadczy kilka cyfr. Zbudowana została na powierzchni 5 000 m2, zawiera 134 kolumny, z czego 120 o wys. 10 m i 12 o wys. 21 m (śr. 3 m.) co powoduje, że jej potęga nas przytłaczała. Spacerując pomiędzy tymi kolumniskami odczuwaliśmy jacy jesteśmy mali, jak daleko nam do tej wielkości i tylko posłuszeństwo, strach, pokora, przytłoczenie i podatność na indoktrynację nam pozostawiono.
Świątynię Karnak budowało około 30 faraonów przez 2000 lat (2000-30 r pne), każdy dokładając kolejne elementy i upiększając ją na swój sposób.
Piramidy i świątynie egipskie są obiektem wielu spekulacji. Podobno kapłani chrześcijańscy XIX wieku uważali piramidy za „biblię w kamieniu”. Podobno piramida Cheopsa o wysokości 147 metrów jest oddalona od Gwiazdy Północnej o 147 000 000 000 km. Podobno jej budowę przypisuje się pozaziemskim cywilizacjom. Podobno to pozaziemskie cywilizacje tak ustawiły świątynię w Abu Simble by dwa razy w roku słońce oświetlało pomnik Ramzesa II-go na 5 minut i łagodnie przechodziło na 3 minuty na pomnik jego ojca. Podobno, podobno, podobno… Ale na pewno, starożytni Egipcjanie znali kształt plemnika, który zobaczyliśmy w płaskorzeźbie Boga Płodności w świątyni Luxor. Wielkość plemnika wynosi 1/20 milimetra. Jakie więc posiadali mikroskopy lub szkła powiększające by to zobaczyć ???
No i oczywiście nowo otwarte (01.11.25) GEM, czyli Great Egyptian Museum w Kairze, gdzie wciągu 6 godzinnego łażenia aż do zdarcia butów, podsumowaliśmy wszystko to, co widzieliśmy w terenie : potęgę starożytnego Egiptu...
A potem był olbrzymi Kair (25 mln mieszkańców) z wielkim cmentarzem z 604 roku (10 km x 3 km), koptyjski „wiszący” kościół z dziesiątkami relikwii, które jakoś do mnie nie przemawiają i kairski bazar Khan El Halili. Nic szczególnego dla tych, którzy widzieli marokańskie suki, ale Cafe-Bar z 1773 roku prowadzony od 7 pokoleń przez tą samą rodzinę robi wrażenie. Polecamy filiżankę doskonałej, mocnej kawy.
W końcu : Aleksandria i jej brud... Przyznam, że nie katakumby, nie forteca i nie kompletnie zburzona świątynia Serapisa, Boga stworzonego przez Ptolemeusza by połączyć egipskie i greckie wierzenia, ale nieprawdopodobny brud, bałagan i upadek było moją kolejną wyspą magiczną. Byliśmy smutni na widok tego rozpadającego się, gnijącego miasta. Aleksander Wielki i dynastia Ptolemeuszy z piękną Kleopatrą wywracają się w grobach... Miasto, położone nad brzegiem morza, o wspaniałej neoklasycznej, europejskiej architekturze z przełomu XIX/XX wieku, pokryte jest warstwą nieprawdopodobnego brudu. Spękane ściany, wywieszone z okien gacie i szmaty przypominające suszącą się pościel, bieliznę, czy jakieś szare ubrania przypominają postsocjalistyczną Hawanę a sterty szmat (niby nowych) na sprzedaż, leżących na poboczach dróg, które kiedyś były chodnikami, napawają dużym smutkiem. Co więc stało się z potęgą Egiptu ? Gdzie podziała się era Faraonów, Ramzesa II i królowej Hatszepsut ?
I tu przyszedł czas by odpowiedzieć na pytanie postawione w planie naszej podróży. DLACZEGO... Dlaczego egipskie Stare, Średnie i Nowe Państwo świetności przeżywało tzw. (ładnie nazywane) Okresy Przejściowe by nie napisać okresy upadku. Dlaczego świat jest taki nieobliczalny ? Dlaczego upadają i powstają mocarstwa ? Co jest przyczyną ich wielkości i ich upadków ? Odpowiedź wydaje się oczywista : silni, mądrzy i inteligentni przywódcy. Idealiści, którzy rozwijają się i potężnieją. Słabi, głodni prestiżu, pochwał i ukłonów, otaczając się służalcami doprowadzają państwa do upadku. Żaden idealista nie przyklei się do rynsztoku, bo ma wewnętrzną wartość i nikt swoją służalczością nie musi go dowartościowywać. Ale też żaden słabeusz nie rozwinie państwa, nie zrobi go potężnym, bo chodzi na smyczy swych własnych kompleksów. Bo musi sam siebie dowartościowywać, bo nie ma wizji, siły charakteru i intelektualnego podkładu. Centralizacja mądrej, silnej władzy i decentralizacja z powodu słabości charakteru, to powody wzlotów i upadków imperiów.
Co jeszcze zrobiło na nas duże wrażenie ?
Arabskie tańce w egipskim hotelu... Przykre... Byłem smutny, bo nie rozumiałem, dlaczego w tym tak bogatym kulturowo kraju promuje się islamską tradycję zamiast egipskich własnych korzeni. Gdzie podziała się egipska duma a gdzie zaczęła powiązana w islamem arabska tożsamość. Gdzie egipska wielkość zamiast drobnego, arabskiego bakszyszu. Dlaczego ten naród zatracił się w napiwkach ? Popadł w jakąś niezrozumiałą chorobę, gdzie każdy każdemu wręcza „tip’a”. Nie wiem jakie są wartości tych napiwków, ale podejrzewam, że to grosze, których jednak należy mieć przy sobie w dużych ilościach, by za każde kiwnięcie palcem wręczać zwinięty banknot. Czyżby znowu edukacja głupcze, edukacja ??
Dziś, Egipt od ponad 2000 lat pozostaje w „Okresie Przejściowym“, choć organizacja Hurghady pozwala wierzyć, że podobnie jak dzięki turystyce Inkowie wrócili do Macchu Picchu tak też faraonowie powrócą do swych świątyń boga Amona Re.
Czas by zrozumieli to sami Egipcjanie. Czas by sami Egipcjanie powrócili do swoich korzeni i swoich religii. Czas by Egipcjanie sami zrozumieli bajki, które opowiedziałem na początku tej opowieści i by byli dumni ze swojej przeszłości, swych przodków i swojej tożsamości. Czas by nie marzyli o odnalezieniu skarbów Ramzesa II i Kleopatry, które ponownie uczynią ich potęgą, ale by zakasali rękawy, uwierzyli w swoją inteligencję i geny swoich przodków i sami wzięli się do roboty...
Egipcjanie...make Egypt great again !!!!!
A potem były drobne perełki z naszej podroży :
Około 500 r pne, Sybilla – kapłanka/przepowiednia boga Apollina z wyspy Delos (Grecja), służyła radami rzymskim cesarzom. Napisała Księgi Sybillińskie, które w starożytnym Rzymie były spisem przepowiedni, i w których szukano rady, gdy państwu rzymskiemu zagrażało niebezpieczeństwo. Skąd więc wzięła się podobno tak dalekosiężna przepowiednia, że żółta rasa zaleje świat ? A jednak. A jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że oto jesteśmy świadkiem takiego właśnie zjawiska.
Samolot z Kairu do Aswanu wypełniony był w 95% Chińczykami, w hotelu w Aswanie ku mojemu zdumieniu nazwy restauracyjnych dań podane były w języku angielskim i chińskim. Przez Luxor, Aswan a nawet odległe Abu Simbel przelewały się tłumy znudzonych chińczyków rzucając zaledwie zblazowanym wzrokiem na wspaniale egipskie budowle i niegdysiejszą potęgę Egiptu. Nie mam złudzeń, że słowa przewodnika wysoko trzymającego rozpoznawczą chorągiewkę docierały do niewielu z tej ludzkiej masy i bynajmniej nie dlatego bym uważał ich za nierozgarniętych. To było dla nich zbyt odległe i zbyt nudne. A jednak Chińczycy masowo podróżują. Czyż więc przepowiednia Sybilli choć częściowo urzeczywistnia się za naszych czasów ??
A na koniec naszych intelektualnych i fizycznych zmagań była „złota klatka” w Hurghadzie : masowa turystyka, fabryka raju, sztuczne zatoki z idealnie ustawionym dnem do 1,6 m i sztuczne plaże. Ciepła i krystaliczna morska woda, błękitne baseny, muzyka i dyskoteki. Tu nie ma spokoju, ciszy, natury i bezludnych, białych, plaż… Tu samoloty z turystami lądują co kilka minut. Tu jest bezmyślność i kompletny odpoczynek. Hurghada powstała jako mała rybacka wieś w 1905 roku a w 1913 została osadą nafciarzy i dopiero ok. 1980 roku stała się ulubionym miejscem turystów z całego świata, choć dziś, ku naszemu kolejnemu zaskoczeniu, mówiących głównie językiem rosyjskim. Hurghada to rozciągnięte wybrzeże na ok. 40 km (hotele jeden obok drugiego) zamieszkane przez ok. 20 000 Rosjan, którzy sami nazywają to miasto Krasnomorskiem. Całkowita ludność liczy ok. 200 000, ale turystów przybywa tu ok. 9 mln rocznie, dając średnią miesięczną ok. 1 miliona ludzi. Niezliczone restauracje, Spa, deski surfingowe, wycieczki na rafy (słabej jakości), bezpłatne (!!!) alkohole i tysiące turystów spragnionych słońca podczas europejskich, szarych i zimnych dni robi z tego miejsca oazę luksusu na pustyni biedy.
To była cudowna podróż choć męcząca intelektualnie i fizycznie. Dzień w dzień przemierzaliśmy na piechotę ok. 10 kilometrów w palącym słońcu, koncentrując się na słowach naszych przewodników, by na końcu dać się zamknąć w „złotej klatce”... Klatce... bowiem już po 3 dniach nie bardzo wiedzieliśmy co ze sobą zrobić i coraz częściej nasze myśli wędrowały do Czadu...
Dziękujemy firmie Egypt Tours Portal i pani Shorouk Karam za świetny program i opiekę. Dziękujemy kierowcom za punktualność i nieskazitelnie umyte, komfortowe, chińskie samochody. Dziękujemy za profesjonalnych przewodników egiptologów.
Dziękuję Ci też Irenko za ten kolejny, jakże wspaniały, wspólny czas....


































Komentarze