2024/4 - HISZPANIA

 

                                                                                                                        2024/4

 
„W dzieciństwie słyszałem od Ojca, że podstawowym kryterium oceny człowieka jest jego uczciwość, nie zaś narodowość, pochodzenie czy wiara.”
                                                                                            Władysław Bartoszewski 

 



Zanim powrócę do Segowii i Madrytu muszę zanudzić Was kilkoma zdaniami o historii Hiszpanii, bo to było moje kolejne odkrycie.

Jest rok 476, kiedy upada Cesarstwo Rzymskie i na opuszczone przez Rzymian ziemie wchodzą Wizygoci, germańskie ludy szukające słońca i ciepła i dobrego wina. 


Na półwyspie Iberyjskim autochtoni nie są jeszcze wystarczająco zorganizowani by bronić się przed kolejnymi „gośćmi”, którzy zadomowili się tu na ponad 200 lat aż jeden ze skłóconych braci, któremu zagrażało odebranie królewskiej korony, poprosił o pomoc Maurów (wszak smak władzy jest większy od smaku braterstwa krwi).

 
I tak był 712 rok, kiedy z drugiego kontynentu (Afryki) odległego na południu Półwyspu Iberyjskiego zaledwie o 14 kilometrów przypłynął generał Tarik z 9000 armią. 


Tarik lojalnie wywiązał się z obietnicy, rzetelnie zrobił to po co został wezwany, ale nowy, północny, żyźniejszy ląd, oliwki, pomarańcze, cytryny i bardziej umiarkowany klimat niż gorąca Afryka zmieniają jego pierwotne plany i nie zamierza wracać do gorącej Afryki. Odważnie stanął naprzeciw dwóm skłóconym braciom i wypiera ich posuwając się dalej na północ. Przy okazji przyniósł wiedzę, medycynę, spokój i tolerancję odbitej z rąk Wizygotów ludności. 


Zaczyna się powolna konkwista, czyli zdobywanie, zajmowanie całego Półwyspu Iberyjskiego aż zatrzymuje ich król Francji Karol Młot już we Francji rozpoczynając proces rekonkwisty zakończonej sukcesem dopiero w 1492 roku. Panowanie Maurów trwa więc w zależności od miejsca od 100 do 850 lat... Islam w kontekście całej konkwisty nie ma znaczenia, bo Maurowie nie zdobywali terenu by wprowadzić INNĄ religię, by wyrzynać chrześcijan, by burzyć miejsca kultu. Byli mieszkańcami Afryki północnej i nowe tereny, żyźniejsze gleby, lepsze miejsce do życia było motywem ich podbojów. 


I tu otwierają mi się oczy ze zdumienia kolejny już raz. Złoty Wiek Andaluzji. 

 

 


Zamek królewski w Kordobie 


W tym samym okresie (IX-XI wiek) kiedy w wojnach krzyżowych ginie ok. 40 000 000 ludzkich stworzeń (bo chrześcijanie odbijają coś co nigdy do ich nie należało), 3 mędrców w Al Andalus, państwie stworzonym przez Maurów, głosi wszem i wobec sens życia. Sens Życia w Andaluzji. Przytoczmy więc cytaty z ich nauk :

 
Averroes : muzułmanin, filozof, myśliciel, lekarz, astronom, uczony. „Społeczeństwo jest wolne i przyjazne Bogu jeżeli żaden człowiek nie działa przez bojaźń przed księciem lub piekłem, ni przez chęć rekompensaty w niebie“


Maimonide – Żyd, rabin, filozof, uczony. „Człowiek może rozwijać się tylko w zdrowym społeczeństwie, gdzie obowiązki stoją przed przywilejami. Celem społeczeństwa, które powinno być wierne Bogu jest jego rozwój a nie bogactwo.
Różne Święte księgi nie są naszą Torą ale Koranem lub Biblią ale jesteśmy zgodni co do tego że wszystkie manifestują to samo : nasze boskie pochodzenie. "

 
Alphonse X Mądry, katolik, król Kastylii i Leona. „Miałem szczęście w mojej młodości być wychowanym w Toledo gdzie przetłumaczyłem na łacinę zarówno Koran jak i Talmud. To co było najwspanialszym dziełem moich rządów to stworzenie wraz z Muzułmaninem Mahomedem Al Riqouti, pierwszej na świecie szkoły gdzie uczono jednocześnie chrześcijan, muzułmanów i żydów. W Sewilli wymagałem by uczono w dwóch najbardziej licznych językach moich czasów : po arabsku i po łacinie.
Kiedyś w modlitwie pomyślalem : Dziękuję mój Chrystusie, że możesz przyjąć w swym sercu chrześcijan, maurów i żydów pod wraunkiem, że ich wiara kieruje się ku Bogu. A w mych modlitwach nigdy nie zapomniałem, że w moich współkreaturach płynie ta sama co w nas krew. Za naszych rządów, dzięki wysiłkom trzech wielkich religii, nasza Hiszpania mogła obudzić Europę na prawdziwy renesans (odnowienie) : ten który powinien służyć nie PRZECIW, ale na chwałę jedynego, wspólnego Boga.“

 
Ci, którzy mnie znają, znają moją tolerancję i ciekawość/akceptację INNOŚCI wiedzą, że był to dla mnie kolejny szok… Kolejna Wyspa Zaczarowana. 

 

 Toledo



Istnieje wiele teorii na temat złotego wieku Hiszpanii. Jedni piszą o nim począwszy od 1492 roku, czyli zdobycia Granady i odkryciach Kolumba, inni o okresie panowania muzułmanów czyli od VIII do XIII wieku. 


Jeżeli zrabowane w Ameryce Południowej złoto i srebro wpłynęły na rozwój Hiszpanii a głównie na budownictwo sakralne to może ta pierwsza teza jest słuszna. Jeżeli natomiast chcemy przekonać się o zdobyczach nauki Złotego Wieku Andaluzji, o tolerancji, o prawdziwym miłosierdziu, o zdobyczach filozofii, medycyny i astrologii to zapraszam do Kordoby, do małego muzeum w Torra Calahorra…

 
Tam też dowiecie się, że właśnie pod panowaniem muzułmańskich Maurów zarówno Toledo jak i Kordoba i Sewilla były wielkimi ośrodkami rzemiosła, szczególnie produkcji broni i jedwabiu, że przeżywało swój „złoty wiek”, wiek oświecenia, nauki i pokojowej koegzystencji muzułmanów, żydów i chrześcijan.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
 

A potem był pokój Nr 24 w hotelu Posada de Vallina w Kordobie i kolejny szok. Zazwyczaj pytam w hotelach typu boutique o historie budynku, w którym mieści się hotel. Tak było i tym razem ale NIGDY, przenigdy nie spodziewałbym się, że hotel ten istniał już 600 lat temu a w pokoju nr 27 czyli 3 pokoje dalej mieszkał kto ? : Krzysztof Kolumb, kiedy przybył do Kordoby prosić Izabelę Katolicką o wsparcie jego planowanej wyprawy do Indii.
 


Pomnik Kolumba naprzeciw Izabeli i Ferdynanda katolickich 


Jakże kontrowersyjna i piękna jest historia Krzysztofa Kolumba: 


- Genueńczyk, ale mówi się również, że urodził się na Korsyce, gdzie osobiście zwiedzałem dom, w którym podobno się urodził,
- z ojca kupca, ale też być może nieślubne dziecko papieża Innocentego VIII, który dając mu dostęp do archiwów Watykanu pozwolił na wysnucie śmiałej tezy o możliwości dopłynięcia do Indii drogą na zachód,
- odkrywca Ameryki, na której nigdy nie postawił jednak swojej stopy, bo dopłynął do wysp Bahamas i odkrył duże i małe Antyle Morza Karaibskiego, które jachtem opłynął około 500 lat później piszący te słowa (sic!),
- pochowany w Sewilli, ale też podobno na Dominikanie, gdzie założył pierwszą osadę z marnym jednak skutkiem, bo był lepszym nawigatorem niż zarządcą,
- uważany za włoskiego fircyka przez Ferdynanda Katolickiego przebił się jednak do umysłu jego żony Izabeli Katolickiej być może poprzez jej spowiednika, któremu Kolumb wyłożył swoje plany.


Tak czy inaczej stąpanie po śladach Kolumba w Segowii, Toledo, Kordobie i Sewilli było mocnym akcentem naszej podróży do Hiszpanii a dla mnie osobiście duchowną ucztą, bo przenosiłem się często w jego czasy i wcielałem się w jego jestestwo. Tak jak ja dziś pukam do wielu drzwi moich klientów tak on musiał dobijać się do wielu drzwi by znaleźć tych którzy sfinansują jego marzenie, jego wyprawę choć większość musiała uważać ją za nierealną, z serii fantastycznych, niemożliwych, kompletnie urojonych a jego pomysły często za obłąkane. Ileż ten człowiek musiał mieć w sobie determinacji i wiary w to co robi i do czego zmierza. Czapki z głów panowie... czapki z głów... 

 



Wąskie uliczki Toledo 


To nie wszystkie jednak moje Wyspy Zaczarowane... Kolejne będą coraz
smutniejsze, bo katolicy często nie czynią tego o czym mówią i tego czego nauczają.

Komentarze