2009/3 - SARDYNIA

    

                                                                                                  2009 Rok

 

"Szczęśliwy nie ma czasu na pesymizm"                                                                                                      Epiktet z Hierapolis

 

 

Już dwa miesiące po Bahamas, ponownie pakowaliśmy walizy :

SARDYNIA.

    Jak miło ponownie zawitać w starej Europie. Po Malezji, cudownych wyspach południowej Tajlandii i jeszcze piękniejszych Bahamas, tajskich masażach i gorącej Florydzie czas na Morze Śródziemne a tu… jak uciec od historii i starożytnej kultury Rzymian i Greków. Nasz ostatni europejski rejs (lato 2008) to Korynt, Itaka, Odyseusz i wierna Penelopa.

    Dziś zmierzamy do Bonifacio gdzie Homer umieścił walkę Odyseusza z Lestrygonami pochodzącymi od strasznych, jednookich Cyklopów. Ponownie zanurzymy się w historii, którą tworzono tu prawie 3000 lat temu. Wynurkujemy i odnajdziemy nie tylko kolorową podwodną florę i faunę, ale też kolejne pokłady człowieczeństwa.

    Najpierw urozmaicona Sardynia, jej białe plaże, turkusowe wody, uśpione miasteczka, zastygła tradycja, wpływy Genui i Tunezji by zahaczyć o Korsykę i jedno z najpiękniejszych nadbrzeżnych miasteczek jakie kiedykolwiek dane mi było zobaczyć. Bonifacio – bo o nim mowa. Opiszę je poniżej. Póki co… przed nami prawie 430 mil morskich wokół Sardynii, czyli najdłuższy jak do tej pory rejs.

    Po Sycylii, Sardynia jest drugą największą wyspą Morza Śródziemnego. Należąca do Włoch wydaje się jednak niezależna. Wyspa skolonizowana, lecz nigdy nie zdominowana, katolicka, lecz wciąż oddychająca pogańską wolnością. Sami Sardyńczycy, podobnie jak Sycylijczycy, nie uznają siebie za Włochów. To naród niezależny, broniący swych tradycji i z rezerwą podchodzący do wielu turystów. Śmiałkowie przemierzający tę wyspę szybko jednak ulegną jej magii i poczują się „u siebie”, oczarowani tą ziemią i jej mieszkańcami jakby z innej, dawnej epoki.
    A zaczęło się około 1500 lat pne, skąd pochodzą słynne Nuraghi - mieszkania fortece, których z około 3500 zostało jeszcze 700. Potem byli Fenicjanie i chyba oni wywarli największy wpływ na aktualny język sardyński. Pomiędzy dwoma wojnami punickimi, w 238 r. pne, przybyli tu Rzymianie pozostawiając po sobie wiele budowli, zwłaszcza na południowym krańcu wyspy. Średniowiecze, to okupacje na przemian Genueńczyków, Pizańczyków, Bizantyńczyków i Arabów. Nikt jednak nie ujarzmił tego narodu do końca. Wśród wewnętrznych gór, żyjący często w dużej izolacji, zachował zawsze swoją niezależność i swoje tradycje. W 1708 roku, oczywiście zawitali tu angielscy gentlemani, ale na szczęście uznali tę wyspę za mało atrakcyjną dla ekspansji Korony Brytyjskiej i szybko oddali ją sprzymierzeńcom z Austrii. Pokój londyński z 1720 roku, na zawsze oddaje Sardynię pod włoskie skrzydła.
    Egzotyka tego rejsu wydaje się gwarantowana. Lekkie sardyńskie wina i doskonała kuchnia na bazie szafranu też. Biżuteria koralowa i nietypowe pamiątki sardyńskie już czekają na nasze portfele. Kocioł historii, sportu, przygody, ciekawej flory i fauny, słońca, żagla i szmaragdowej wody jest gotowy na nasze przybycie...
    A zaczynamy na Wybrzeżu Szmaragdowym, odkrytym dopiero w latach 60-tych XX-go wieku przez arabskiego księcia Aga KHAN. Zapalony żeglarz i bywalec luksusowych kurortów uznał to wybrzeże za wymarzony teren żeglarski i nowy raj dla śmietanki towarzyskiej, dla której francuskie Lazurowe Wybrzeże „zatrąciło” już gawiedzią i przestało być atrakcyjne.
    „Zaokrętowanie” w małym porcie tego pięknego wybrzeża – miasteczku Canningione. Zbiórka załogantów rozłoży się na całe popołudnie, ale konieczność zobaczenia „ziemi Garibaldi’ego” każe nam wypłynąć być może nawet o 21h00. To będzie ambitny, długi rejs, bo i rozmiary wyspy są na miarę naszych ambicji.

Okres wyjazdu : 22.08.2009 – 07.09.2009
Samochód : ALFA ROMEO
Jacht : OCEANIS 471

Opis trasy (ok. 600 km / ok. 440 MM) :

CANNINGIONE to urocze miasteczko, pełne zieleni i urodzajnych gleb co mocno kontrastuje z otaczającym spalonym, suchym i skalistym otoczeniem. Latem pełno tu turystów, zimą pustka – odbiór jachtu.

                           
                                                  Wspaniała załoga

CALA COTICCIO (wyspa Caprera). W większości wyspa Caprera jest rezerwatem i doskonałym terenem do pieszych wędrówek. Najwyższy szczyt wyspy to 212 m. To właśnie tu Giuseppe Garibaldi, ojciec zjednoczonych Włoch, osiedlił się w 1861 roku po tym, jak wraz z liczącym tysiąc „czerwonych koszul” oddziałem, wyruszył na podbój Sycylii i południowych Włoch. Tu też spędził ostatnie lata swego życia i tu zmarł w 1882 roku spoczywając pod olbrzymim blokiem granitu. Jego dom, „Casa Bianca”, w stylu południowo-amerykańskim i jego grób udostępnione są do zwiedzania. Po śmierci, w 1882 roku, zamieszkała tu jego córka Donna, Celia. W mini muzeum zobaczymy typową czerwoną koszulę Garibaldi’ego, siodło i liczne fotografie z jego awanturniczych lat w Ameryce Południowej. Zatoczka CALA COTICCIO zwana lokalnie Thaiti Bay, pełna jest w ciągu dnia motorowych jachtów bogatych Sardyńczyków. To będzie pierwszy kontakt z kryształową wodą i pierwsze nurkowanie. Zwiedzimy oczywiście Casa Bianca.

                           
                                              Nareszcie płyniemy...

CALA COTTOCO – Isola TAVOLARA - obiad, kąpiel.

                                                                                       
LA CALETTA. Miasteczko słynne kiedyś z handlu drewnem dziś jest znaną miejscowością turystyczną. Razem z niedaleką Siniscola są to renomowane miejscowości pod względem produkcji strojów regionalnych.

                                                                                       Gdzieś tam powiewa Biało-Czerwona...

SANTA MARIA NAVERESSE. Ta urzekająca bogactwem zieleni i kwiatów rolniczo-rybacka wioska leży na obrzeżach Parku Narodowego Gennargentu, który charakteryzuje się przybrzeżnymi stromiznami. Przed kościołem stoi kilka drzew-olbrzymów między innymi oliwka licząca 2 tysiące lat. Wspaniały widok rozciąga się ze wzgórza, na które wdrapiemy się pieszo. Zwiedzimy Grotto delle Bue Marine a zwłaszcza grotę Veau Marin – Morskiego Cielaka.

CALA PIRA – pływanie, nurkowanie.

CAPO DI PULA i zwiedzanie antycznego miasteczka NORA zdobytego przez Rzymian w wojnach punickich około 200 roku przed Chrystusem. Warto pospacerować po uliczkach Nora, których większość posiada podziemną kanalizację, zobaczyć świątynię Tanit i podziwiać podłogowe mozaiki.

                                                                                         Starożytne, rzymskie miasto...

CARLOFORTE. Wyspa St. Pietro nazwana tak od patrona rybaków Św. Piotra, słynna jest z połowów tuńczyków. Jej stolica CARLOFORTE upamiętnia Charles’a Emmanuel’a de Savoie, który wraz z innymi Genueńczykami zasiedlił tę wyspę w 1738 roku uciekając z Afryki Północnej przed tunezyjskimi prześladowaniami. Mimo wszystko, około 1790 roku, piraci tunezyjscy porwali większość mieszkańców i dopiero duży okup władz Sardynii pozwolił na ich ostateczny powrót. Wygląd miasta, jego koncepcja i architektura przypominają Genuę i jej włoskie okolice. Do dziś panuje tu typowy akcent genueński i genueńskie tradycje. Niegdyś centrum połowów tuńczyków – dziś turystyczne miasto o zachowanej atmosferze dawnych lat.

CAPO ST. MARCO i piesza wycieczka do małej, zapomnianej miejscowości St. Giovanni di Sinis.

                                

ALGHERO. To miasto założone przez przybyszy z Genui w XII wieku, a zdobyte 200 lat później przez Pedro IV d’Aragon, stało się na wieki miastem Katalończyków i do dziś zachowuje swój hiszpański charakter. Wielu starszych rybaków mówi jeszcze (i tylko) po hiszpańsku. Całe miasto jest ufortyfikowane. Posiada gotycki kościół i stare wieże obronne. Stare domy udekorowane są szklanymi mozaikami o żywych kolorach a ulice mają typowy hiszpański charakter. Miejscowi nazywają to miasto, o pięknych, piaszczystych, śnieżnobiałych plażach, Golfo del Corallo. Przed I-szą wojną światową admirał von Tirpitz posiadał tu dużą posiadłość. Po drugiej wojnie światowej wielu Europejczyków schroniło się w Alghero budując piękne wille wokół miasta, które dla wielu jest najpiękniejszym miastem Sardynii. Jeśli kupować korale – to tylko tu, bo to jest największy ośrodek produkcji koralowej biżuterii na wyspie.

                                
                                                     Po prostu ONA....

CALLA DEL BOLLO to piękna zatoka o spadających z 200/300 metrów, prawie pionowo do morza, białych skałach wapiennych z licznymi grotami, z których najpiękniejsza - grota Neptuna – nadaje się do zwiedzania. Wycieczka piesza do groty schodami l’Escala del Cabriol – najpierw łagodniejsze podejście, potem imponujący widok ze skalnej półki, wreszcie zejście po 652-ch stopniach do tej uważanej za najpiękniejszą i największą grotę morską. Kąpiel w grocie i powrót tą samą drogą…good luck : życzę dobrej formy...

STINTINO to niegdyś ważne centrum przeróbki tuńczyków a dziś mała urocza miejscowość, która po sezonie turystycznym staje się spokojnym portem rybackim z kolorowymi domkami. Większość mieszkańców przybyła tu wyeksmitowana z pobliskiej, przepięknej wyspy Asinara, gdzie utworzono więzienia.

ISOLA ROSSA to mała wyspa nazywana w turystycznych przewodnikach „Costa Paradiso” choć niewielu jej mieszkańców i turystów używa tej nazwy… Nie zasługuje na to ?? Sprawdzimy !

BONIFACCIO (Korsyka, Francja) to jedno z najpiękniejszych miast nadbrzeżnych jakie dane mi było zobaczyć. Jesteśmy na Korsyce, którą opłynąłem w 1998 roku. Zbudowane na wysokim urwistym brzegu szarpanym falami wzburzonego morza „cieśniny Bonifacio” (Bouche de Bonifacio), miasteczko to zapiera dech swym uroczym położeniem i fiordem umożliwiającym wpłynięcie do jego portu. To fantastyczne położenie sprawiło, że było ono prawdopodobnie zamieszkane od prawieków przez barbarzyńskie plemiona, jak podają opowieści pra-podróżników. I dlatego to właśnie tu Homer umieścił walkę Ulisesa z Lestrygonami. Faktem jest, że znaleziska archeologiczne potwierdzają stałe zamieszkanie tego skrawka ziemi od epoki Neolitu. Oczywiście Rzymianie znali już to miasto, ale dopiero Hrabia Bonifacio zbudował tu pierwsze fortyfikacje w 828 roku i nadał mu nazwę pochodzącą od swego nazwiska. Fortyfikacje, które umożliwiały obronę głównie przed Saracenami (koczowniczymi plemionami Arabskimi), którzy w 827 roku zajęli Sycylię, Sardynię i południową część półwyspu Apenińskiego i zaatakowali południową część Korsyki. W XII wieku Bonifacio przeszło w ręce Genueńczyków i to ich ślady widoczne są do dnia dzisiejszego powodując, że czujemy się tu bardziej we Włoszech niż we Francji. Stare miasto ze swymi wąskimi, dającymi cień uliczkami, na których szaleje czasem ciepły południowy wiatr Mistral, pozostało niemal niezmienione przez ostatnie 800 lat. Tu będzie dobra kolacja, w dobrej francuskiej restauracji…

                          

                         

                             
                                                  Boskie Bonifaccio

WYSPY LAVEZZI to wspaniałe wyspy granitowe z białym piaskiem na licznych i szerokich plażach, takie jak spotkałem tylko na Seszelach i Virgin Gorda na Wyspach Dziewiczych.

CALA SANTA MARIA to zatoka na wyspie Santa Maria o wspaniałej plaży i bajkowym skalnym otoczeniu.

LA MADDALENA. Ten naturalny, schowany w zatoce wyspy o tej samej nazwie port, doceniony został już przez starożytnych Rzymian. Pod koniec XVIII wieku niezamieszkana dotąd wyspa zamieniona została w twierdzę, dzięki czemu oparła się wielu próbom podbojów, między innymi wyprawie, której w 1793 roku dowodził nieznany jeszcze nikomu oficer artylerii Napoleon Bonaparte. Kilka chwil zwiedzania i…

CANNINGIONNE

Wyjazd samochodem do „wnętrza” Sardynii, czyli Grotta di Spinigoli, su Gorruppu, przejażdżka kolejką wąskotorowa koło Lanusei i…

                              

                                                                                               Tour Sardynii

CAGLIARI – stolica Sardynii i zwiedzanie twierdzy su Nuraxi, Giara di Gesturi, półwyspu Sinis, San Pierro di Sorres i Monte Limbara.

OLBIA – Hotel „Colona Palace Mediterraneo

Post Factum :

    Ten rejs to pierwsze w naszych podróżach częściowo  nietrafione towarzystwo… Ciężko było, ale dałem radę… Sardynia a zwłaszcza jej pozbawione masowej turystyki centrum wyspy, to przepiękne senne miasteczka, korkowe gaje i dzikie konie, które możecie zobaczyć również na nieprzebranych przestrzeniach Australii. Sardynia to również wspaniała nawigacja od małych portów do zatoczek z pięknymi plażami. To w końcu gwarantowana pogoda, czysta woda i błękitne niebo…

                                
--------------------------------------------------------------------------------------------------
    We wrześniu 2009 roku, odbyło się oficjalne otwarcie siedziby AMAGO. Była prasa branżowa, były gratulacje, kwiaty i prezenty, było około 150 zaproszonych gości z całej Polski, były pokazy maszyn i świetny bufet zaaranżowany na łyżce jednej z koparek. Były wystąpienia naszych pracowników i oczywiście moja, niezbyt długa, podobno udana, przemowa. Była moja ogromna radość i duma, bo Michał Szymanowski zrobił arcydzieło architektoniczne, którego bym się nie spodziewał. Może nieładnie uważam siebie za estetę, ale lubię otaczać się "ładnością" i ten budynek był na miarę moich nieśmiałych oczekiwań... To kolejny (może ostatni) kamień milowy w moim zawodowym życiorysie. To kolejne „drzewo”, które jako mężczyzna posadziłem. To kolejne marzenie, które w nieprawdopodobny i jakże niespodziewanie estetyczny sposób się spełniło. Od tego dnia, z podniesioną wysoko głową podejmowaliśmy wszystkich zagranicznych gości... Nie jesteśmy gorsi jako Polacy a nawet lepsi, jeżeli na naszej drodze nie staną cyniczni nacjonaliści...

                               
                                                            Widziane z obwodnicy Krakowa
                              

                    
                                       ..„by day” &   „by night”

                   

                   




Komentarze