2016/1 - SARYNIA/KORSYKA,

 

 

                                                                                                     2016 Rok

 

"Człowiek jest szczęśliwy, gdy kocha i DAJE, bo większym szczęściem jest dawać niż brać..."

                                                                                         M. Scheler                                                                                                                                                    

Choć już całkiem wychodziliśmy na prostą to widmo bankructwa sprzed trzech lat przebiło się do mojej świadomości. Fakt, że mogę stracić wszystko czego do tej pory się dorobiłem, nieco mnie zakłopotał. Dotychczas nie zadawałem sobie z tego sprawy i dlatego męcząca myśl nie dawała mi spokoju. Oliwy do ognia dolała informacja od zaprzyjaźnionego klienta, który mi uświadomił, że w przypadku bankructwa odpowiadam całym swoim majątkiem by zabezpieczyć wierzycieli... To było  niemiłe uczucie. Nie lubiłem niekontrolowanego ryzyka. Dodatkowo zacząłem odczuwać niewielkie bóle w okolicach mostka, które zmuszały do refleksji. Trudno : czas przekazać dom w Libiążu i Willę Irma w Kościelisku w inne, bezpieczne ręce, w przypadku kolejnej, ewentualnej wpadki firmowej lub zdrowotnej, jakże ode mnie niezależnych. Ekonomia i zdrowie to sinusoida. Trzeba przewidywać wzloty i upadki.

Najpierw pomyślałem o Julisi i Emilci ale Ula szybko wybiła mi ten pomysł z głowy. Postanowiłem więc przekazać Bartkowi Willę Irma w Kościelisku a siostrze rodzinny dom w Libiążu. Do obojga z nich wysłałem następującego sms’a : „Proszę Cię o spotkanie w bardzo ważnej, rodzinnej sprawie. Dostosuję się do miejsca i terminu.” Bartek w ogóle nie zareagował i nie odpowiedział. Jaga zaś odpisała bym więcej do nie pisał…

Nie spodziewałem się tego, ale skoro nie uważają mnie już za rodzinę to pozostała mi tylko Irenka. Irenka, która w najbardziej uczciwy sposób, tuż przed naszym małżeństwem, zrzekła się notarialnie dziedziczenia, poprosiła o rozdzielność majątkową i pozbyła się 5% udziałów w Spółce, które przekazałem Bartkowi. I to właśnie jej przekazałem "na przechowanie" (a może nie tylko) dom w Libiążu, Willę w Kościelisku i sporą kwotę gotówki. Tak… Wyzwoliłem się. Od 2016 roku jestem wolny, bo nie mam więcej brudnej materii. Materii, która jak piasek w bucie uwierała moich najbliższych. Materia jest piękna, jest wspaniała, daje możliwość samorealizacji, ale MUSI towarzyszyć czemuś co tak ładnie opisała Olga Tokarczuk. To bowiem "jednakowość, pogrążenie swojej pojedynczości w utopii dwójni, jest tym co powinno zawsze najbardziej pociągać w miłości."

Nie materia. Dziś, nie mam nic co nazywa się ODŁOŻONE. Żyję z dobrej pensji a nadwyżki odkładam na Fundusz Dla Wnuków (FDW). Dziś mam Ircię, jej miłość, jej zaufanie i jej dobroć… I to w zupełności mi wystarcza, choć nie ma dnia bym nie myślał o moich Synach, mojej Siostrze i moich Wnuczkach. Dziś, niech nikt i niczego więcej ode mnie nie oczekuje.

Ze spokojnym sumieniem pojechaliśmy na nasz kolejny rejs :                                                                                                                                       


SARDYNIA/KORSYKA

 

Średnia wieku nam spada… Zeszliśmy do 32 lat. Super! Najstarsi uczestnicy rejsu czują się w podobnym wieku w tym wspaniałym, młodzieżowym towarzystwie. Przed nami prawdopodobnie jeden z najciekawszych rejsów. Entuzjastycznie nastawiona NOWA część załogi i młoda choć wprawiona już w bojach kadra a wśród nich oczywiście otwarte na świat, ukochane Kapitanki JULIA I EMILIA (pisząc to, nie wiedziałem jeszcze, że do tego, zaplanowanego właśnie dla nich rejsu, już nie dojdzie).

Przed nami jeden rejs i dwa państwa. Państwa na wyspach przechodzących z rąk do rąk w dziejach świata. Wyspach o wielonarodowościowych wpływach: arabskich, hiszpańskich, angielskich, mauretańskich i tych niezależnych państw przed zjednoczeniem Włoch jak Genua czy Wenecja. Wpływach, których piętno noszą dziś przepiękne miasteczka, lokalny język, rzemiosło (a zatem liczne pamiątki) i kuchnia.

Przed nami jedno z najpiękniejszych miejsc w Europie nad Morzem Śródziemnym. Niekoniecznie dla wytrawnych żeglarzy szukających adrenaliny, ale na pewno dla nowych adeptów tego typu wypoczynku: gwarantowane błękitne, bezchmurne niebo, lazurowa, ciepła woda, białe, piaszczyste plaże, historia naszej cywilizacji, śródziemnomorska architektura przyklejonych do wybrzeży miasteczek, lokalne wino i białe żagle naszego jachtu. Choć tamtejszy wiatr, Mistral może wszystkich zaskoczyć swoją 8-ką ale wtedy, dodatkowo, dane nam będzie poczuć moc żywiołu.

Tak czy inaczej z niecierpliwością czekamy już na ten wyjazd by powoli Wam, młodemu pokoleniu przekazywać uroki tego świata, zagadki Wenecji i Pizy, historię podbojów Morza Śródziemnego w tym Sardynii i Korsyki, włoską i francuską kuchnię, najlepsze na świecie włoskie lody i całą wspaniałość tego aktywnego sposobu wakacji jakim jest jachting połączony ze zwiedzaniem.

Zabierzcie dobre aparaty fotograficzne i Wasz entuzjazm. Obudźcie ciekawość świata i poznawania, nie bójcie się „inności”, która wzbogaca, a dla lepszego trawienia podlejcie wszystko sosem dobrego humoru i radości… to już naprawdę za kilka dni.


Okres wyjazdu : 30.06.2016 – 17.07.2016  
Samochód : HYUNDAI Santa Fee
Jacht : Oceanis 45

Opis trasy (ok. 3200 km / ok. 220 MM


WENECJA. To jedno z najsłynniejszych na świecie miast założone zostało na wyspie w 452 roku, przez uciekinierów, którzy schronili się tu przed barbarzyńskim plemieniem Hunów (dzisiejsze Węgry i Bułgaria). Wenecja była państwem-miastem na wzór greckich polis. Jej ustrojem była republika, najdłużej istniejąca republika w dziejach świata. Stabilizacja i handel to dwa czynniki, którym Wenecja zawdzięcza dziś swój nadzwyczajny wygląd: wspaniałe rezydencje mieszczan. Wenecja kontrolowała wybrzeża Adriatyku, Wyspy Egejskie, Kretę, Cypr, Korfu i inne wyspy. Państwo było wielonarodowościowe (Włosi, Grecy, Słowianie), wielokulturowe i wieloreligijne co również stanowiło o jej bogactwie. Wenecja walczyła przeciw muzułmańskim Turkom, prowadząc handel ze Wschodem. W XIII wieku, wenecjanin, Marco Polo dotarł do Chin i otworzył „jedwabny szlak“. W XIX wieku Wenecja została włączona do nowo powstałego Królestwa Włoch. Patronem miasta jest Święty Marek, którego relikwie spoczywają w tutejszej, słynnej na świecie Bazylice. Wenecję zobaczymy „by night” i „by day” (Plac Św. Marka, Ponte di Rialto, Pałac Dożów, Bazylika Św. Marka) z „własnym” przewodnikiem.                                        

Wenecja taksówką wodną

               

Załoga jeszcze przed...

Z naszą artystką Walerią

Z widokiem na St. Gorgio...

A teraz Gondola...


PIZA. Jako port morski, Piza stała się potężną republiką między X a XII wiekiem wzbogacając się na łupach pochodzących z kampanii przeciwko Saracenom (Arabom) na Sycylii i Sardynii o czym najlepiej świadczy kunszt wykonania słynnej na świecie Krzywej Wieży. Od XVI w miasto podupadło głównie z winy nanoszonego przez rzekę mułu, zapiaszczenia portu i stopniowego oddalania się od morza (dziś to jest 13 km). Zwiedzimy Plac Cudów a na nim Krzywą Wieżę, Katedrę i Baptyzerium.                                                                                         

Załoga

                                            

Mecz Polska-Portugalia oglądaliśmy w weneckiej restauracji...

 

OLBIA (Sardynia) – promem i wycieczka samochodowa po środkowej części Sardynii. Zobaczymy CASTELSARDO - jedno z najładniejszych miasteczek na Sardynii słynące z rękodzieła (koszyki, ceramika, korale). Gród założono w 1102 roku a w jego centralnej części króluje Muzeum Koszykarstwa Śródziemnomorskiego. W tutejszym kościele Matki Boskiej Łaskawej zobaczymy cenny krucyfiks Czarnego Chrystusa - jednego z najstarszych na Sardynii (1300 rok). Zobaczymy też  SANTA TERESA GALLURA i korkowy las...                          

First Officer          


PORTO CERVO to „stolica” wybrzeża Costa Smeralda. Ta mała niegdyś wioska rybacka stała się w ciąg kilku lat, kosztem wielu milionów dolarów, terenem wypoczynku dla miliarderów tego świata, którzy swoje luksusowe jachty (przeważnie motorowe), cumują przy specjalnym nabrzeżu. Wakacje spędzają tu Mick Jager, Johny Hallyday i ostatnio finansowa śmietanka Kremla. A wybrzeże to, zwane Costa Smeralda, jedno z najpiękniejszych na Morzu Śródziemnym, nazwano i rozbudowano w jednakowym stylu w roku 1962, kiedy to grupa 6 lokalnych właścicieli ziemskich postanowiła zrobić z tego urokliwego zakątka miejsce spotkań „wielkich tego świata”.


PORTISCO to mała, przyjazna i cicha przystań – odbiór jachtu.                                                                 

Załoga w komplecie


CALA SANTA MARIA - zatoka na wyspie Santa Maria w Parku Narodowym Archipelagu La Maddalena - pływanie, nurkowanie, „dolcze far niente”...


PORTO VECCHIO (Korsyka) to stare ufortyfikowane miasteczko zamieszkane już od zamierzchłych czasów (ok. 1500 roku przed naszą erą). Za czasów rzymskich był to obronny fort, który możemy dziś zwiedzić. Niegdyś biedna mieścina dziś dobrze prosperujące i urocze miasteczko dzięki rozwiniętej turystyce.                        

Jeszcze drobne szkolenie


Zatoczka CALA DI PALMA (Wyspa Cavallo), noc na kotwicy, pływanie, nurkowanie, „dolcze far niente”.                                                                      

   

I raj na ziemi


BONIFACCIO to jedno z najpiękniejszych miast na wybrzeżach Morza Śródziemnego jakie dane nam było zobaczyć. Zbudowane na wysokim urwistym brzegu szarpanym falami wzburzonego morza „cieśniny Bonifacio” (Bouche de Bonifacio), miasteczko to zapiera dech swym uroczym położeniem i fiordem umożliwiającym wpłynięcie do jego portu. To fantastyczne położenie sprawiło, że było ono zamieszkane od prawieków przez barbarzyńskie plemiona - jak podają opowieści pra-pra-podróżników. Dlatego to właśnie tu Homer umieścił walkę Ulisesa z Lestrygonami. Faktem jest, że znaleziska archeologiczne potwierdzają stałe zamieszkanie tego skrawka ziemi od epoki Neolitu. Oczywiście miasto znane było już przez Rzymian, ale dopiero Hrabia Bonifacio zbudował tu pierwsze fortyfikacje w 828 roku i nadał mu nazwę pochodzącą od swego nazwiska. Fortyfikacje umożliwiały obronę głównie przed Saracenami (koczowniczymi plemionami Arabskimi), którzy w 827 roku zajęli Sycylię, Sardynię i południową część półwyspu Apenińskiego i zaatakowali południową część Korsyki. W XII wieku Bonifacio przeszło w ręce Genueńczyków i to ich ślady widoczne są do dnia dzisiejszego powodując, iż czujemy się tu bardziej we Włoszech niż we Francji. Stare miasto ze swymi wąskimi, uliczkami, na których szaleje czasem ciepły południowy wiatr Mistral, pozostało niemal niezmienione przez ostatnie 800 lat. Marina, dobra francuska kolacja, w dobrej francuskiej restauracji !                                         

Uliczka Bonifaccio

 

AJACCIO. Ta stolica Korsyki znana jest głównie z historii rodziny Bonapartych i jej najsłynniejszego członka - Napoleona. Miasto składa się z dwóch części : tej najstarszej, zbudowanej przez Genueńczyków w 1554 roku, z jej ciasnymi uliczkami, balkonami z wypraną wiszącą bielizną i włoską atmosferą i tej nowszej, z początku XIX wieku o dużych wpływach brytyjskich. Napoleon Bonaparte to jeden z moich wielkich idoli. Mam nadzieję zobaczyć tym razem (w 1998 było zamknięte) jego muzeum i być dla Was wszystkich poprawnym przewodnikiem. Marina Vieux Port Tino Rossi, zwiedzanie Ajaccio…z muzeum Napoleona Bonaparte.                                                     

Mój ci On


Drzewo genealogiczne Bonapartych


Zatoczka DELLA CHIESA (Wyspa Lavezzi). Ta płaska, kamienna wyspa jest zarazem piękna i smutna. Jej piękno to białe plaże i granitowe, obłe skały a jej smutek to tragiczna historia. To właśnie tu, 15-go lutego 1855 roku, w nieprzewidzianym sztormie, rozbiła się na skałach fregata LA SEMILLANTE płynąca z wypełnionymi po brzegi (773) ochotnikami i żołnierzami na Wojnę Krymską. Fregata rozbita o przybrzeżne skały uśmierciła WSZYSTKICH. Ci, którzy przybyli na wyspę w późniejszym okresie opisali niesamowity widok rozrzuconych, psujących się ciał i cały horror tego wypadku. Na wyspie wzniesiono pomnik. Legenda głosi, że nawet aktualni żeglarze na tutejszym kotwicowisku słyszą w nocy krzyk ptaków. A gdy światłami starają się odnaleźć je w przestworzach, widzą tylko białe, umykające skrzydła. Byłem... ale nic nie słyszałem i nic nie widziałem. 

                                                                        

Wyspy Lawezzi

 

MADDALENA (Wyspa Maddalena – Sardynia) to bardzo aktywne miasteczko na wyspie, gdzie znajduje się baza morska NATO. Stąd, spotkamy tu być może wielu marynarzy w jej ciasnych uliczkach. Maddalena to także centrum turystyczne i baza wypadowa na Archipelag Maddalena (3 wyspy), na które turyści docierają na wynajętych motorówkach.  

                                                                

Miłość i pasja


CALA SPALMATORE (Wyspa Maddalena). Wspaniała zatoczka z piękną plażą i kryształową, „szmaragdową” wodą. Na brzegu mała knajpka. 

            

Kochamy to...


PORTISCO – zdanie jachtu i wycieczka samochodowa po wyspie :


OLINA, czyli winnice Sardynii zatopione w gajach oliwnych. To stare miasteczko słynie z produkcji mocnego czerwonego wina (Cannonau), pięknych strojów ludowych, biżuterii a także zamiłowania mieszkańców do hucznego świętowania... Lubimy to i my. I kto wie co będzie po wielu degustacjach...


BOSA. Na piękno tej urokliwej miejscowości składa się kilka elementów : wybudowane tarasowo na wzgórzu domy w pastelowych kolorach, zamek z 1122 roku należący wciąż do rodziny Malaspina, bulwary nad rzeką Temo, mały port i kolorowa kopuła Kościoła Niepokolanego Poczęcia NMP, a zwłaszcza wyśmienite słodkie wino w kolorze bursztynu Malvasia di Bosa, degustowanego w „salonie miasta” czyli wybrukowanym Corso Vittorio Emanuele II.                                                     

Koralowy raj w Alghero


ALGHERO to stolica Riviery Koralowej, gdzie na koniec podróży zrobimy zakupy pięknej biżuterii. Najbardziej „hiszpańskie” miasto Sardynii zadziwia językiem katalońskim panującym to od stuleci a także przepiękną starówką zwaną „Małą Barceloną”.                                                                     



Post Factum :

Morze Śródziemne w tym miejscu to wspaniały akwen do żeglowania, pełen pięknych plaż i turkusowej wody, starych miasteczek i włoskich i francuskich knajp. Północ Sardynii i Południe Korsyki to całkiem dobry pomysł i wspaniałe wakacje.  

                                                                         


    Było też doskonałe towarzystwo choć brakowało nam Julii i Emilii, bo to dla nich zrobiłem tą trasę… Trudno. Polecam ją naszym, kolejnym pokoleniom i adeptom tego typu wspaniałych wakacji… 

                  

First...


-----------------------------------------------------------

   

Komentarze